sobota, 20 czerwca 2009

Żaba w moim ogrodzie.


Kolorowy klomb, irysy.




Piwonie



środa, 17 czerwca 2009

Świerzbnica polna - knautia arvensis

Koźlarz babka.

Sadząc po kilka drzewek różnych gatunków: modrzew, sosna, jodła, daglezja, brzoza nie śniło mi się nawet, że będę miała w przyszłości dość obfity zbiór przepysznych grzybów w pobliżu domu.

sobota, 13 czerwca 2009

Tęcza

Tak wyglądało wczoraj niebo widoczne z mojego podwórka o godzinie 20:20 wieczorem.
Czyż nie jest to cudowne zjawisko?






niedziela, 7 czerwca 2009

Bajka o bocianie.

Moja przygoda z bocianem.




Pewnego słonecznego dnia postanowiłem wyruszyć na wędrówkę do lasu. Zabrałem ze sobą plecak, coś do jedzenia i latarkę w przypadku, gdybym zabłądził w ciemnych gąszczach lasu. Gdy dochodziłem do granicy łąki z lasem, widziałem wiele ciekawych stworzeń takich jak: sarny wypasające się w cieniu, krowy oraz ptaki, które latały w tę i w tę stronę, bez ustanku.
Na łące było bardzo ciepło i właśnie z tego powodu, że nie lubię upału szybko przeszedłem przez nią i znalazłem się w zacienionym lesie. Las był bardzo ładny i rosły w nim piękne kwiaty oraz drzewa. Gdy podszedłem do jednego z krzaków, na którym rosły jakieś magiczne owoce, nagle poczułem się jakoś inaczej i upadłem na ziemię. Gdy upadłem czułem silną woń kwiatów, która pochodziła z zagajnika wewnątrz lasu. Gdy po kilku godzinach obudziłem się, zobaczyłem coś niezwykle cudownego i niepowtarzalnego. Stałem po środku jakiejś magicznej krainy i widziałem krążące wokół mnie hordy bocianów. Skąd one się tam wzięły? Przecież jeszcze przed kilkoma godzinami byłem w zwyczajnym lesie i podziwiałem naturę świata. Czyżbym przeniósł się w czasie do krainy bocianów, w której panują rygorystyczne zasady wobec ludzi i innych gatunków zwierząt? Teraz było mi to obojętne, gdyż musiałem szybko się z niej wydostać. Zanim jednak zrobiłem kilka kroków stanął przede mną jeden z bocianów i chciał o czymś zakomunikować.
- Kle! Kle! - powiedział bocian.
- Chwała Bogu, że te bociany nie mówią.
- Mylisz się młodzieńcze, my bociany w tej krainie mówimy ludzkim głosem i robimy wiele podobnych rzeczy, jak wy ludzie. - rzekł szyderczo bociek.
- To niemożliwe! Gdzie ja w ogóle jestem?
- Jesteś w krainie zwanej klekotowem.
- Co wy bociany tu robicie?
- To nasza kraina, w której nie ma miejsca dla ludzi oraz innych zwierząt, które mogą nam zaszkodzić.
- A więc nie ma także miejsca dla mnie.
- Nie, mylisz się, ty masz nami pokierować!
- Ja? - powiedziałem zdziwiony.
Po tej rozmowie poleciałem na grzbiecie bociana do króla. Wszystko od tego momentu się zmieniło. Żyłem wśród bocianów i nabierałem ich nawyków. Nigdy do tej pory nie zrozumiałem, jak to się stało, że znalazłem się w tej krainie i myślę, że kiedyś obudzę się z tego dziwnego snu i wrócę do zwyczajnego świata.