piątek, 4 grudnia 2009

Stara piwnica - piwniczka z piaskowca.


Liście Jaworów.


Żołędzie - kiełkują i odnawiają las.


sobota, 24 października 2009

...

" Staraj się być najlepszy, rób więcej niż możesz, kochaj przyjaciół, mów prawdę, bądź wierny, szanuj swego ojca oraz matkę. Przestrzegając tych zasad będziesz panem samego siebie. Uczynią Cię silnym, napełnią nadzieją, wskażą Ci drogę ku wielkości ".
JOE WEIDER- trener mistrzów.

środa, 17 czerwca 2009

Świerzbnica polna - knautia arvensis

Koźlarz babka.

Sadząc po kilka drzewek różnych gatunków: modrzew, sosna, jodła, daglezja, brzoza nie śniło mi się nawet, że będę miała w przyszłości dość obfity zbiór przepysznych grzybów w pobliżu domu.

sobota, 13 czerwca 2009

Tęcza

Tak wyglądało wczoraj niebo widoczne z mojego podwórka o godzinie 20:20 wieczorem.
Czyż nie jest to cudowne zjawisko?






niedziela, 7 czerwca 2009

Bajka o bocianie.

Moja przygoda z bocianem.




Pewnego słonecznego dnia postanowiłem wyruszyć na wędrówkę do lasu. Zabrałem ze sobą plecak, coś do jedzenia i latarkę w przypadku, gdybym zabłądził w ciemnych gąszczach lasu. Gdy dochodziłem do granicy łąki z lasem, widziałem wiele ciekawych stworzeń takich jak: sarny wypasające się w cieniu, krowy oraz ptaki, które latały w tę i w tę stronę, bez ustanku.
Na łące było bardzo ciepło i właśnie z tego powodu, że nie lubię upału szybko przeszedłem przez nią i znalazłem się w zacienionym lesie. Las był bardzo ładny i rosły w nim piękne kwiaty oraz drzewa. Gdy podszedłem do jednego z krzaków, na którym rosły jakieś magiczne owoce, nagle poczułem się jakoś inaczej i upadłem na ziemię. Gdy upadłem czułem silną woń kwiatów, która pochodziła z zagajnika wewnątrz lasu. Gdy po kilku godzinach obudziłem się, zobaczyłem coś niezwykle cudownego i niepowtarzalnego. Stałem po środku jakiejś magicznej krainy i widziałem krążące wokół mnie hordy bocianów. Skąd one się tam wzięły? Przecież jeszcze przed kilkoma godzinami byłem w zwyczajnym lesie i podziwiałem naturę świata. Czyżbym przeniósł się w czasie do krainy bocianów, w której panują rygorystyczne zasady wobec ludzi i innych gatunków zwierząt? Teraz było mi to obojętne, gdyż musiałem szybko się z niej wydostać. Zanim jednak zrobiłem kilka kroków stanął przede mną jeden z bocianów i chciał o czymś zakomunikować.
- Kle! Kle! - powiedział bocian.
- Chwała Bogu, że te bociany nie mówią.
- Mylisz się młodzieńcze, my bociany w tej krainie mówimy ludzkim głosem i robimy wiele podobnych rzeczy, jak wy ludzie. - rzekł szyderczo bociek.
- To niemożliwe! Gdzie ja w ogóle jestem?
- Jesteś w krainie zwanej klekotowem.
- Co wy bociany tu robicie?
- To nasza kraina, w której nie ma miejsca dla ludzi oraz innych zwierząt, które mogą nam zaszkodzić.
- A więc nie ma także miejsca dla mnie.
- Nie, mylisz się, ty masz nami pokierować!
- Ja? - powiedziałem zdziwiony.
Po tej rozmowie poleciałem na grzbiecie bociana do króla. Wszystko od tego momentu się zmieniło. Żyłem wśród bocianów i nabierałem ich nawyków. Nigdy do tej pory nie zrozumiałem, jak to się stało, że znalazłem się w tej krainie i myślę, że kiedyś obudzę się z tego dziwnego snu i wrócę do zwyczajnego świata.